Jedyny pożytek z tego filmu - nie dla nas widzów oczywiście - to spotkanie Pitta z Andżeliną i narodziny Brandoliny. Sam film jest cieńki jak barszcz.
a nawet cieńszy jak barszcz
Generalnie ten film to strata czasu. Półtorej godziny nudów.
podzielam zdanie